KARDYNAŁ STEFAN WYSZYŃSKI - PRYMAS TYSIĄCLECIA
Gdyby dziś żył, miałby 124 lata. Urodził się bowiem w 1901 roku,
a zmarł w 1981. Ksiądz prymas Stefan Wyszyński był pasterzem niezłomnej wiary,
człowiekiem głębokiej mądrości i duchowym ojcem narodu polskiego
w jednym z najtrudniejszych okresów jego historii.
W czasach komunistycznego zniewolenia, gdy nadzieja gasła w sercach wielu,
on niósł światło Ewangelii, przypominając, że "nie wolno zdradzić sprawy Bożej dla żadnej ziemskiej korzyści".
Jak podają źródła Na naukę nie lubił poświęcać zbyt wiele czasu,
a zwłaszcza na matematykę, której – jak sam przyznawał – najbardziej nie lubił.
Wolał się bawić w domu z siostrami. Podczas zabawy zdarzyło się,
że tak bardzo się na nie zdenerwował, że rozpruł ich szmaciane lalki i spalił je w piecu.
Gdy ojciec zabierał się do wymierzenia mu kary, schował się pod pianino.
Siostry solidarnie stanęły wtedy w jego obronie, mówiąc: „On się poprawi, nawróci...” „Jak widzicie, nawróciłem się!” –
żartował później w jednym z kazań
Jego życie było pełne cierpienia — więzienie, inwigilacja, presja władzy — ale też niezachwianej nadziei.
Potrafił przebaczać, jednoczyć i przemawiać z mocą serca.
Zainspirował pokolenia Polaków do trwania przy wierze i wolności,
będąc duchowym przygotowaniem do pontyfikatu Jana Pawła II i przemian 1989 roku.
Zmarł, zostawiając po sobie dziedzictwo, które wciąż żyje — w modlitwie, miłości do Ojczyzny i wierności prawdzie.
Dziś błogosławiony, a zawsze obecny w pamięci tych, dla których był Ojcem narodu.